-Ja p******e....-Zrobiłem face palma.Wziąłem kawałek betonu i zgniotłem strzałkę.Wziąłem Akashi'ego za kudły i zawlokłem go do wyjścia.Nagle do pomieszczenia weszli ludzie.-No świetnie...-Warknąłem.Było ich o wiele więcej niż wcześniej.
~Godzinę później~
Siedziałem.Łapy miałem przykute łańcuchami do ściany.Akashi był też przykuty.Myślałem jak się wyrwać.
-TY!!Czemu tu jest pełno kolorowych kwiatków?-Zaśmiał się basior.
-No nie...no po prostu k***a no nie...-Warknąłem cicho.
-Ej Hexiu!- Zaśmiał się Akashi.
-Co?!-Popatrzyłem na niego.
-Je...jesteś ssssexi!!!-Powiedział.
-.........-Nic nie mówiłem tylko patrzyłem myśląc ,,WTF?!''.
-Wieżżżż???-Zaśmiał się.
-AAAAAA RATUNKU!!!!-Zacząłem się drzeć w niebo głosy.
Akashi?Serio? -_-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz