Szłam wzdłuż lasku.Zaczął wiać mocny wiatr.Był coraz silniejszy.W końcu zrobił się tak silny, że mnie zdmuchnął.
Obudziłam się pod drzewem, a nad mną stał basior.Nic nie pamiętałam co się stało i dlaczego się tu znalazłam.
-O obudziłaś się-powiedział basior
-Gdzie ja jestem?-zapytałam go
-Jesteśmy na wyspie żywiołów.
-Jak to?!-powiedziałam-przecież to nie możliwe!
-Możliwe wszystko jest możliwe
-No tak.Tylko jak się dostane do Anglii?
-O to ty jesteś z Anglii-rzekł-A tak w ogóle jestem Hexagon
-A ja Valixy
-Może chcesz dołączyć do mojej watahy
-To ty jesteś Alfą.Pewnie
-To co idziemy?
-Jasne
<Hexagon?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz