Złapałam basiora jedną łapą za szyję,a drugą zatkałam mu pysk.Rozejrzałam się i zawlokłam basiora do leżącego,nie opodal pnia palmy.Gdy do niego doszłam,uderzyłam basiora w głowę.Gdy on zemdlał,ja puściłam go i poszłam po liany.Kiedy już je zdobyłam,przywiązałam mocno basiora do palmy i zakneblowałam go.Następnie polałam go wodą.Natychmiast się obudził.Stanęłam na tylnych łapach i opierając się przednimi warknęłam.
-Po pierwsze,to wiedz,że zabiję cię.Po drugie,jeśli ci odwiążę pysk,to nie warz się ani pisnąć.Masz mi jedynie odpowiadać!!Rozumiesz?!
-........-Basior coś bełkotał,ale nie rozumiałam.Odwiązałam mu pysk i przycisnęłam do pnia łapą,jego gardło.
-Gdzie znajdę twojego szefa?!
-On o tej porze będzie za pewne w swojej jaskini.-Powiedział dusząc się.
Zmieniłam się w smoka.Wzięłam w łapy palmę do której był przywiązany basior i poszybowałam w niebo.
Matt?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz