Jakoś
nie bardzo zniechęciły mnie słowa wadery... Nawet nic o niczym nie
wspominałam, a ona na mnie naskoczyła... Też nie jest fajna, że chodzi
do ,,wojska'' taa jasne ją by tam przyjęli? Po co tutaj przyszła... Z
resztą i tak mam swoje sprawy, a jej w ogóle mnie nie obchodzą.
Przeszłam przez bramę. Widok nie był najpiękniejszy, ale i tak
spodziewałam się czegoś gorszego... Wielka skalna równina z kilkoma
zeschłymi drzewami i krzewami... Jak po pożarze... Nie widziałam też
żadnej duszy... ducha... Było to bardzo dziwne. Z torby wyjęłam kompas.
Kręcił się w ta i powrotem... W sumie był to głupi pomysł. Poszłam przed
siebie. Po chwili usłyszałam odgłosy walki. Podszedłszy bliżej i
zobaczyłam Nikki. Walczyła jak w przedszkolu z paroma duchami... Bawiła
się z nimi w berka czy co? Zaśmiałam się. Dzięki Nikki teraz będę mieć
ułatwioną wyprawę! Baw się z nimi ile tylko chcesz! Pomyślałam i
pobiegłam przed siebie.
< Nikki?> |
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz