środa, 22 stycznia 2014

Od Ariana do Rin cd.

- No to sobie daruj. Myślisz, że pokonasz mnie szantażem, tak? A więc się mylisz.- wadera popatrzyła na mnie dziwacznie. Chyba myślała, że się przejmę brakiem jej towarzystwa i się otworzę.- No co? Idź sobie łów rybki.- odszedłem w głąb ścieżki, pozostawiając waderę z jej myślami. A może ona nie była taka zła? Nie! Co ja wygaduję?! Jestem oschły i zimny, trzeba pamiętać. Nagle koło mnie coś przebiegło jak wiatr. Zatrzymało się i co ujrzałem? A no Rin. Miała nieodgadniony wyraz pyska a jej warkoczyk dyndał sobie przy ziemi.
- Ty...- zaczęła, ale zakryłem jej usta łapą. Od razu zdjęła ją z pogardą. Uśmiechnąłem się ironicznie.
- No co? Myślisz, że jestem kimś do szantażowania? Chyba się nigdy nie nauczysz...- obdarzyłem ją dziwnym uśmiechem a ona gwizdnęła. Prawie natychmiast z krzaków wypadł basior i mnie zaatakował. Miał prawdziwy obłęd w oczach. W końcu jednak na nim usiadłem i zszedłem z resztką godności.- Gościu! Opanuj się!- skarciłem go.

<Rin, Akashi?>



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz