sobota, 11 stycznia 2014

od Hexagona do Rin

Postanowiłem uszanować wolę Rin.Lecz nie zniszczyłem jej maszyny,ale ukryłem ją w jednym ze światów...do którego tylko ja mam dostęp.Dni mijały...ze złamaną łapą,było trochę lepiej,ale i tak miałem jeszcze problemy z chodzeniem.Nie zniszczyłem maszyny Rin...bo wiem,że kiedyś ona jadąc na niej,sama się uratuje,albo pomoże komuś innemu...
~Po kilku dniach,samotności~
Byłem na Krańcu Świata...siedziałem z małym kwiatuszkiem w łapie i rozmyślałem nad minionym wyścigiem.Zobaczyłem Rin,która usiadła obok mnie.

Rin...?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz