Obudziłem się i zobaczyłem nad sobą,ubrudzoną krwią Lagoonę.Otworzyłem szeroko oczy,serce zaczęło mi szybciej bić,a przez umysł przepływały okrutne myśli.Próbowałem się ruszyć,ale nie mogłem.Wadera stała na mnie z kamieniem w łapie.
-La...Lagoona?!Co tu się do ch****y dzieje?!-Krzyknąłem,po raz pierwszy z nutą paniki.
-Wiesz...lubię cię!-Powiedziała wrednie i uderzyła mnie kamieniem w pysk,rozrywając mi wargę.Gdy miała zadać kolejny cios,szybko z całej siły kopnąłem ją w brzuch.Wadera upadła,a ja uciekłem.
Lagoona,co ci się stało,ja mam halucynacje,czy to próba?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz