sobota, 25 stycznia 2014

Od Lagoony do Hexagona

Biegłam ile tylko miałam sił, byleby go odnaleźć. Niestety, w żadnym znanym mi miejscu nie znalazłam Hexa. Byłam tym ogromnie zawiedziona. Ale chyba się nie rozpłynął ot tak. Gdzieś być musi. Zaczęłam więc gorączkowo szukać ponownie przy tym pytać napotkany wilki czy aby nie widziały Hexagona, Samca Alfy. Większość wilków znałam z widzenia, kilku nie. Wtedy naszła mnie myśl: Jaskinia Alf! Tam nie szukałam. I nie mogłam, nie miałam prawa wchodzić do tamtej jaskini. A jednak to zrobiłam. Wpadłam do niej ciężko dysząc. I nagle zauważyłam go. Stał w kącie, jego obecność zdradzały para czerwonych oczu. Westchnęłam z ulgą, no w końcu! A jednak coś mi tutaj nie pasowało. Odkąd się znamy jeszcze nigdy nie pamiętam aby Hex miał takie dziwne, czerwone oczy. Pisnęłam, mój przyjaciel stał się wilkołakiem!
- Lagoona? Wynoś się! Nie masz prawa tu wchodzić!- wykrzyknął w furii.
- Hex...
- Nie mów tak do mnie!- warknął na całe gardło tak, że cała Wataha zapewne to słyszała.
- Uspokój się!- ja również podniosłam ton głosu.- Przedtem wtedy.... Nie panowałam nad sobą! To demon! Moja próba, twoja to jest również...- nie zdążyłam dokończyć.
Basior naskoczył na mnie i przygwoździł do ziemi. Z pyska kapała mu ślina, która moczyła moje futro. Wzdrygnęłam się.
- Zamilknij... To ja tu rządzę!- warknął.

<Hexagon?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz