-Powinienem cie spytać o to samo!-Warknąłem i podszedłem do wadery.Byłem od niej nieco większy,więc ta odsunęła się lekko do tyłu.-Nie jesteś z tond...raczej wyglądasz na małolatę...
-Na pewno...-Odparła wadera i zadała mi w pysk kopniaka.Moja głowa tylko się odchyliła w bok i po chwili oddałem jej,uderzając ją łapą w pysk,a następnie zadając drugą łapą cios w plecy.Wadera upadła na ziemię.-N...niezły jesteś.-Powiedziała podnosząc głowę do góry.
-Hexagon.-Podałem jej łapę,by pomóc jej wstać.
-Rin...-Odparła wstając.Gdy już stała zauważyłem,że ma dużą ciętą ranę,na lewym udzie.
-Kto ci to zrobił?-Spytałem patrząc na ranę.
-To?-Spojrzała na udo.-Ach...przeszłość...nie chcę o tym mówić.-Chwilę na mnie patrzyła i nagle spuściła wzrok.
-Chodź ze mną.-Powiedziałem,a Rin kiwnęła głową.Poszliśmy do Kamiennego Stołu.
Rin?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz